Właściciel skrzynki ma konszachty chyba z zarządem zieleni, przed południem cały czas chodziła za nami Pani z elektryczną podkaszarką, robiąc potem przerwę dokładnie w podejrzanej o kesza okolicy - odpuściliśmy.
Wracając z Malty, podeszliśmy jeszcze raz, podkaszarki nie było, zastąpił ją traktor
koszący hurtem. Ukrycie, jak to Ronjowe, wkurzające póki nie znajdziesz, choć przecież takie oczywiste.
in:GK out:GK