Znaleziona z Anią i Martą (one nie mają konta) podczas krótkiej wizyty w Augustowie. Trochę kombinowania było, ale w końcu udało się zlokalizować, fajnie schowana, zostawiłem sympatycznego kreta, który przyjechał z nami z Warszawy
niestety nabiłem sobie guza na głowie o jeden z elementów pomnika