Rzeczywiście, szukaliśmy i szukaliśmy - oczywiście zachowując wszystkie środki ostrożności, ale nie znleźliśmy. Okolica spojlera też dokładnie obmacana. Wydaje mi się, że kesz mógł być w niebezpieczeństwie, bo miejsce do bezludnych nie należy. Park z fontaknną oblegany przez rodziny z dziećmi i jeszcze zaraz na przeciwko kamienicy przestanek autobusowy z nudzącymi się oczekującymi. Ciężko.