2009-01-17 00:00
kwieto
(172)
- Znaleziona
Motto: "zobaczyć jedną, to tak jakby wszystkie ujrzeć"<br />
<br />
Początkowo, kiedy przeczytałem o okeszowaniu prosienickich bunkrów, bardzo się ucieszyłem. Znam te tereny z dzieciństwa, obecnie zbyt rzadko bywam, by na porządnie założyć tu jakąś skrzynkę. Problem się zaczął, gdy zacząłem przymierzać się do zaliczenia tych skrzynek...<br />
Pierwsza sprawa - czy okeszowanie osobną skrzynką każdego okolicznego bunkra ma sens? Ten teren aż się prosi o multaka lub jakąś grę terenową. Widząc szereg identycznych skrzynek mam jednak nieodparte skojarzenie, że zostały one założone na dokładnie takiej samej zasadzie, na jakiej pies oznacza swoje terytorium, znacząc każde okoliczne drzewko...<br />
Pojęcia nie mam co przyświecało autorom? Robili zawody, komu się uda założyć jak najwięcej skrzynek w jak najkrótszym czasie? <br />
Próbowali odebrać Warszawie palmę pierwszeństwa jeśli chodzi o nasycenie skrzynek na kilometr kwadratowy terenu?<br />
Skoro autorzy nazwali tę operację szumnie "okeszowaniem Linii Mołotowa", czemu nie zrobili dokładnego rozpoznania i nie założyli serii keszy prowadzących do poszczególnych grup bunkrów, tylko poszli na łatwiznę i założyli ponad 30 keszy w jednym miejscu, tylko w dwóch grupach umocnień?<br />
Sprawa druga - przy takim seryjnym zakładaniu, siłą rzeczy nie udało się uniknąć wpadnięcia w schemat. Sęk w tym, że tutaj ten schemat jest widoczny aż do bólu... <br />
Mogę podać skrócony przepis na skrzynkę pt. "okeszowanie Linii Mołotowa": Jeżeli można łatwo zejść na drugi poziom, to skrzynka będzie umieszczona właśnie tam. Jeżeli się nie da (lub bunkier takiego poziomu nie ma). To mamy dwie możliwości. Snuffer raczej wybierze wystającą ze ściany rurę lub dziurę w ścianie. Artix prawie na pewno zakopie (pardon, "przysypie piaskiem"). Nina z tego co widzę preferuje strategię mieszaną - raz tak, raz tak.<br />
Na plus trzeba zaliczyć jednak autorom poczucie humoru - te uwagi o "sprzęcie wspinaczkowym" są całkiem zabawne :")<br />
Kolejna kwestia - zwykle nie oceniam zawartości skrzynek (i tak zwykle nic nie wymieniam, bo nie fanty są moim celem). <br />
Tu jednak, zbyt widać, że autorzy poszli na "ilościówkę" - fantów w skrzynkach tyle, że gdyby je zebrać do kupy, to może by wystarczyło na 2 jako takie skrzynki...<br />
<br />
Podsumowując - Droga Na Ostrołękę.<br />
Jedyne co "uratowało" te skrzynki to pomysł który mi przyszedł do głowy na zasadzie przekory. Skoro autorzy tak bardzo poszli na ilość, ja zrobię to również. Jeżeli ilość ma się liczyć tak bardzo, to wykorzystam okazję by podreperować swoje statystyki znalezień :"P<br />
Jako że nie miałem zbyt wiele czasu, zrobiłem sobie geokeszerski sprint. Dałem sobie1,5h czasu, włączyłem stoper i hajda! :") <br />
Drugiego dnia miałem tylko godzinę, więc poszło troszkę gorzej.<br />
Sęk w tym, że taka zabawa ma rację bytu jedynie w zimie, gdy można bezkarnie biegać po zamarzniętych na kość uprawach. Na wiosnę nie będzie można wchodzić w szkodę rolnikom więc chęć zaliczenia wszystkich keszy skończy się pewnie długim, nudnym, monotonnym marszem dookoła uprawnych pól, od jednej identycznej skrzynki do drugiej.<br />
<br />
Może i dobrze, że autorzy nie dotarli do pozostałych grup bunkrów - jeszcze by je zmasakrowali w podobny sposób...