Po drodze mijaliśmy 3metrowe okazy barszczu Sosnowskiego... Naprawdę trzeba uważać! Nad Odrą przywitał nas wielki napis PGM napisany patykiem po piaskuTu też niemiłosiernie gryzły komary! Pożegnaliśmy się też z zapasem wody na dalszą podróż, którą w ferworze keszowania zostawiliśmy na stole :(