Jak już Pan Żywcu spożył śniadanie, zażył kąpieli i mentalnie nastawił się na wysiłek fizyczny - ruszyliśmy sporą grupą. Miał być Mieszko I na pierwszy ogień, ale jakoś tak.. wylądowaliśmy na Bolku. Właściwie to ja wylądowałem na glebie najpierw, ku radości współpodróżników

Jak się gada przez telefon jadąc i trzyma się go w prawej ręce to próba hamowania odbywa się w mało kontrolowany sposób - nie róbcie tego w dom..yy.. na keszach.<br />
<br />
Edit: po co tutaj aż trzy spoilery, które pokazują.. hm. las?