A jednak, bogowie okazali się wyrozumiali i zeslali nam całkiem przyjemną pogodę. Nawet woda ciepłą niespodziewanie była.
Lekko zmieniona w tym roku formuła dała mi, i innym, okazję do, w końcu, satysfakcjonującego pogadania przy ognisku. Mniejsza ilość keszy, więcej integracji - taki był plan od początku. I chyba się to udało. Ja jestem zadowolony.
Więc dzięki za wspólne pogaduchy!
Leone za niesamowicie klimatyczne opowieści i rytuał nadania imion, szponowi i tygrysicy za walkę z nautyką (następnym razem się uda). Gratulacje dla Oli za wyróżnienie w kategorii - Projekt Roku 2011. Dzieciakom Jed'a i Viridiany za wczucie się w nastrój i przygotowanie słowiańskich legend.
Kolejna Pomorska Kupalnocka przeszła do historii. Znów było fajnie!
To pisałem ja, ZDZIERAD. W słowiańskim slangu - "ten co daje radość innym, Zdzi-czynić, rad-radość