2009-01-11 00:00
tATO
(4035)
- Komentarz
Po przygodzie z padniętym akumulatorem na innym moście Meli zostawiłem samochód zapalony na poboczy. Tym bardziej, że GPS pokazywał mi, że to raptem dwadzieściakilka metrów od ulicy. I do tego taki piękny spoiler. Myślałem, że w kilka minut będzie po sprawie.<br />
No a potem było jak zwykle: metrów sporo więcej, pień może i piękny i duży, ale wcale nie ułatwiający znalezienia. Przekopałem wszystko. Nie było. Ale może spotkało mnie to co qbamo. <br />
Ale nic to. Mela lubi mosty. My, a ja to szczególnie lubimy Meli skrzynki i będzie miło tu wrócić. Tym bardziej, że przez te około 20 minut nie przejechał nade mną żaden pociąg, więc połowa zabawy mnie minęła.