Znaleziona z MiszkaWu. Wcześniej w domu trochę się bawiłem GPS-em, przez co jakoś dziwnie pokazywał drogę do kesza. Przez to musieliśmy się szukać z Miszką po lesie. Ale bunkier, jak i kesza znalazłem ja. Chociaż pieńki mnie zmylały. Czerwona bluza ciągle jest. Świetnie służy do wpisywania się do logbooka.