Przestało trochę lać około 18 , to ruszyłem rowerowo.Na miejscu w miarę sprawnie , a tu okazuje się , że płynie sobie wartki strumień i wpada do środka sztolni.Po 20 metrach spasowałem.Strumień zmienił się w rozlewisko.Bez gumiaków nie da rady.Nastepnym razem