dłuższą chwilę badaliśmy wszelkie potencjalne miejsca ukrycia kesza, i pewnie badalibyśmy do tej pory, bo nie lubimy się poddawać
, na szczęście los zesłał nam opamiętanie w postaci marveta, który ustalił z założycielami, że skrzynki brak i zabrał do swego keszowozu, za co jesteśmy bardzo wdzięczni :)