Najpierw musiałem odczekać 40 minut, aby wiszace w oknie towarzystwo się schowało. Potem nie mogłem wydobyć skrzynki, zaklinował się kamień i nie mogłem przepchnąć patykiem keszyka. Kiedy się wreszcie do niego dorwałem, okazało się, że zgubiłem długopis. Kiedy upchnałem spowrotem kesz, zrobiłem fotkę Panu Sanitariuszowi, zaczął padać deszcz...