W drodze na kesza mijaliśmy czarownicę o przeszywającym spojrzeniu - siedziała w rowie i nawijała jakieś zaklęcia, że też ludzie tak na trzeźwo potrafią

<br />
<br />
Sądząc po wydeptanej trawie, nie tylko mnie gps wyrzucił nieco dalej. Po chwili krążenia wypatrzona.<br />
<br />
..a czarownica dotarła już do pobliskiego przystanku, krzycząc za nami coś o samolotach wojskowych..