2012-06-04 16:00
Nati.
(
4867)
- Found it
To miała być trzecia skrzynka dzisiejszego dnia. Ale jak już wspomniałam ten keszerski dzień miałam ewidentnie pod górkę. Po perypetiach przy wcześniejszych dwóch skrzynkach, tutaj były kolejne. W kieszeni cały czas mokry logbook i mikrus z teatru, którego musiałam wziąć na zwiedzanie Poznania, wypłoszona przez szczekającego psa z pieskiego podwórka naruu, szybko wskoczyłam w tramwaj by podjechać do Botanika. Udało się... ujechać jeden przystanek i... przed nami masa bimb na awaryjkach. Popsuła się "siedemnastka". Do botanika zaszłam zatem z buta aż spod Teatru Polskiego nie licząc tego jednego przystanku, który udało się przejechać tramwajem na Jeżycach. Po drodze, mój wieloletni górski but postanowił obetrzeć moją piętę, no przecież po co ma być dzisiaj łatwiej :/. Zachodzę pod skrzynkę a tam... robotnicy za ogrodzeniem. Świetnie. Przeszłam dalej z zamiarem zaatakowania Rusałki... szkoda tylko, że nie w tą stronę i po przejsciu ok kilometra musiałam się cofnąć. Skoro się cofam, to spróbuję teraz zaatakować Botanika. Robotników za ogrodzeniem nie ma, ale... są po drugiej stronie ulicy na dachu, akurat w chwili przerwy i postanawiają poobserwować otoczenie. Byłam zbyt na widoku by ryzykować. No to jednak najpierw Rusałka. A tam kolejne perypetie :/. Botanik zdobyty w rezultacie za trzecim podejściem, po zdobyciu Rusałki. Pracownicy na dachu byli już zbyt zajęci by cokolwiek zauważyć. TFTC.