Sam urbex kapitalny ale ...po kolei. Najpierw dotarcie na miejsce tuż pod samego kesza (....jak sie później okazało). I tu niepotrzebnie zacząłem zastanawiać się co autor miał na myśli. Zwiedzone wszystkie pomieszczenia, budynki obok i nic. W między czasie pojawił się jakiś gość, który nie podpadał pod żadną z kategorii: żul, budowlaniec, okoliczny mieszkaniec, ochroniarz etc - ot, po prostu zwykły facet. Po wymianie spojrzeń na siebie w stylu: "Po kie licho On tu przyszedł?" wróciłem 3x9, 2x16, 1x15. I tu z tego miejsca pięknie dziękuje Aleksandrowi Bellowi i "dobrym duszyczkom"

, które służą radą i doświadczeniem. W sumie miejsce banalne gdy się nie czyta i nie zastanawia nad ...ostatnim spojlerem

. Sama zawartość skrzynki sporo też mówi o poprzednich znalazcach: jubiler..., wojskowy..., ktoś kto nie będzie miał już urodzin...(?). Dziękuje za skrzynkę.