Współrzędne lokalizacji skrzynki chyba zostały wpisane z google maps po powrocie do domu, bo nijak się mają do rzeczywistości. Po idiotycznym łażeniu po ciemku dookoła połowy drzew w parku dałem sobie spokój po tym jak bezdomni spoczywający na pobliskiej ławce zaczęli na mnie patrzeć jak na wariata...