2012-05-25 23:00
rredan
(7355)
- Komentarz
Przy pierwszym etapie przeczekaliśmy "żółtka", który stał, stał i stał.... W końcu pojechał, a nieliczni wysiadający się rozeszli. Poszło sprawnie, wskazówka wydała się czytelna, ale w praktyce wyszło inaczej. Najpierw poszliśmy za daleko, a po weryfikacji i potwierdzeniu u poprzednika zaczęliśmy wykopki. Po przerzuceniu tony lub kilku ciągle zostaliśmy z niczym. Na razie komentarz, wrócimy w ciągu dnia. Może światło słońca okaże się pomocne?