2012-05-07 15:12
m2m
(
1259)
- Znaleziona
A było to wtedy, gdy utopce i wszelkie inne licho wolno po świecie chodziło. Zawiadowca stacji, Józek, o utopcach wiele słyszał. Słyszał też, że jak takiego utopca złapać, to na usługach pozostanie i wielkie bogactwo i szczęście przyniesie. Józek wiele myślał, aż postanowił. Zaniósł pustą beczkę na podmokłe łąki, schował się w beczce i czekał. Wyglądał na zewnątrz przez dziurę, ale nic nie widział, gdyż ksieżyc tego dnia na niebie się nie pojawił. Józek zasnął. Obudziło go rżenie konia. Przypadek sprawił, iż ogon stwora dostał się do beczki Józka. Ten niewiele myśląc, złapał ogon. Utopiec pod postacią konia zerwał się do galopu, ale Józek nie poddawał się, trzymał mocno ogon. W końcu utopiec zmęczył się, przybrał postać ni to człowieka, ni żaby i o litość prosić począł. Obiecał przyjąć służbę u młodego zawiadowcy.
Biorąc przykład z Józka i my utopca za kopyta złapaliśmy i do kesza się wpisaliśmy. Dzięki!!!