Opencaching kształci. Opencaching czasem sprawia, że czuję się głupiutka ale w rezultacie "wychodzę" inteligentniejsza i bogatsza o wiedzę, doświadczenia, spotkania i emocje. Spontaniczny wypad wraz z naruu* i Armisem do biblioteki jest tego świetnym przykładem. Zagubiona na początku (bo jak to tak bez Algidy i rredana?) i nieutulona w żalu po nieodebranym połączeniu od Marka, który chciał mnie wyciągnąć, przemierzałam korytarze tego pięknego miejsca urzeczona bogactwem detali. Ten zapach, ta aura tajemniczości... I coraz większe zdumienie nakładem pracy włożonej w przygotowanie tego multaka. Wybitny! Na dodatek dwójka uśmiechniętych współtowarzyszy, z czego jeden w gangu ( w sensie w garniturze;-) - o co do tej pory podejrzewałam tylko naszego Ronję :-P) - to wszystko złożyło się na przeprzyjemny spacer i rewelacyjne zwieńczenie dnia. Czego chcieć więcej? Oczywiście więcej takich skrzynek
Doskonale dopracowana i przemyślana. Łatwo nie było! Oj, nie było. Na jednym etapie to się zakręciliśmy na maksa
a już ubaw był, gdy przez chwilę uczestniczyliśmy w konkurencyjnej grze :-P. A wszystko przez to, że miejsce ukrycia finału nie chciało ustąpić ;-). TFTC.