Problem był, bo panowi zachciało się czyścić i malować krzyż. Z pełną kulturą podchodzę do pana i zagaduję, patrzę a obok na zemi leży paczka. Ładnie uśmiechając się do pana poprosiłam o opiekę nad skrzynką. Obiecał, że jak już pomaluje krzyż to odłoży ją na miejsce. Czy tak zrobi, okaże się w najbliższym czasie.