A no, zostało się w mieście i akurat w planach było odwiedzenie ogrodu, co by wybadać teren na założenie tam własnego kesza... No to ruszyłam cztery litery z domu na poszukiwania tego i nie liczyłam, że będę pierwsza, a tu jaka miła niespodziankaA jak weszłam do ogrodu tak wyjść z niego nie mogłam, przepięknie pachnie o tej porze...