Lekko poprawiłem teren.Nie obyło się bez przygód. Najpierw brakło mi powietrza, bo Kawiorowa zapomniała sprawdzić ciśnienia w butli-zawsze mi to robi. Następnie rozdarłem całkiem nowy skafander do nurkowania o jakieś wojenne żelastwo. A jak dostałem się do kesza, prawie na bezdechu, to latarka poczęła szwankować
Na szczęście się udało i można szukać dziada, tylko bardziej musicie się starać.