Po drodze zatrzymywaliśmy się przy kilku interesujących obiektach: dzwonnicy loretańskiej, przydrożnych kapliczkach z figurami, a także sklepie z lodami i olejem silnikowym :-). Keszynka nie chciała dać się znaleść, ale w końcu KrukB się wkurzył i znalazł. Znaleziony 5-osobową Krakowską rowerową ekipką. Dziękujemy.