Wpisy do logu Wieża przeciwpożarowa na Telegrafie 41x 3x 3x
2012-04-29 23:42 Kostucha (324) - Znaleziona
Znaleziona. Po trudnach, znojach, wyzwiskach, modlitwach i - co chyba najlepiej pomogło - usłyszeniu miłego, kojącego uszy dzwięku "psss" (otwieranego piwa).
Wycieczka znad zalewu na Telegraf, a co. Tylko, że to nie Telegraf jest, jeno Góra Hałasa. Na Telegraf poszłyśmy później.
A co żeśmy się naszukały, a co żeśmy się nawyklinały, a co żesmy nadziei potraciły - to nasze. Ja już w pewnym momencie siadłam i mówię: No szlag by tego Marveta trafił, już widzę jak tu się kręci, kryje skrzynię i pod nosem zaśmiewa się szyderczo "hihihi", wyginając się w dziwnych pląsach. Póżniej chciałam w tym samym miejscu medytować: no przecież dojrzeć to się musi dać!
Nogi całe w kolcach, chęci już brak, płacz, głód, wojna, "wszystkie ciemne strony życia dręczą mnie, ach kur* mać". Więc pomysł: dzwonimy do Marveta, ciemno się robi choroba, a drugi raz tu się nie przywleczemy, mowy nie ma. Nie takie obiboki jak my. Ale Marvet niedostępny. No to w nogi, jeszcze na nas Telegraf czeka. I nagle wielkie: O! TU COŚ JEST! Głupia myślałam, że gniazdo jakieś os, czy czegoś. Dotknąć strach trochę, piwo w ręce, wszak piwa wylewać w biegu - jeśli się trafi ucieczka - nie będę. No to zarządzam: piwo potrzymać, odsunąć się, ja obczaję, jak coś to spieprzam w drugą stronę. Jako rzekłam, tako zrobiłam. No i co? NO SKRZYNKA TO BYŁA.
Chłopie, ale pod kordami to nie jest. To jest 10 metrów dalej. Stąd te zawirowania. Dzięki wielkie za wycieczkę. Odciski teraz mamy. ; )