Wszystkie dane zebrane. Pojechaliśmy na miejsce i zastaliśmy sporą dziurę w ziemi z fragnentami niebieskiego plastiku i błotem pod nim. Grzebaliśmy, grzebaliśmy... rozczarowanie: nic tu nie ma!
Dopiero po powrocie do domu doczytaliśmy, że jest "przerwa techniczna". Szkoda. Wracamy na Mazury. Dzięki za zabawę :)