Ło Boziu... Ale się "bydlaczek" schował... Dopiero za 4 podejściem go wyniuchałem. Po raz kolejny stałem we właściwym miejscu i już nawet zrezygnowany przestałem małpować i w oczy wpadł skrawek - nie drzewa. No i się udało. I to chyba ciut więcej niż 2 metry:).