Po jaskini niedzwiedziej bylo nam mało więc Boksyt zabrał nas do jaskini na zielonej górze. Wszedłem do malutkiej szczeliny w komorze trzeciej. Ciasnota i luźne kamienie pod plecami... Wszystko mnie dzisja boli i te siniaki na łokciach i kolanach. Kesz namierzony w drodze powrotnej przez Boksyta.