Dwie godziny czekaliśmy aż żar miłosny opuści parkę w VW - parkujących i parujących wiosenną miłością akurat vis a vis drzewka z keszem! Nic z tego! Pewnie siedzą tam nadal... Las dookoła dość ładny ale miejsce ukrycia jest dość zaśmiecone i w całym ładnym choć młodym lesie - jest to miejsce najbrzydsze - momentami wręcz odpychające - jak to już pisano - miejsce jest po prostu osrane... Bliskość od wiaty drzewa z keszem nakazuje się mieć też na baczności - wszak panowie za potrzebą mniejszą zazwyczaj daleko nie ganiają więc można zakładać że wnet sam kesz będzie też ... "oznaczony".Biorąc to wszystko pod uwagę - dość nieciekawa (bezpośrednia) lokalizacja kesza (tym bardziej że nieco ponad 700 metrów dalejna PN - historyczne, ciekawe miejsce! )
Ten kesz powinien się nazywać nie żadna ścieżka tym bardziej edukacyjna (na marginesie - ścieżka dla przedszkolaków - tablice zachęcają do zbierania chrustu... ) ale - "Leśny kibel" albo coś w tym rodzaju ...