Zaatakowana podczas Marcelińskiego Wypadu. Tutaj... tutaj to istna burza mózgów była!!! Oj, działo się :D. Doświadczenia były potrzebne, gdyż nie bardzo rozumując tok myślenia moich współtowarzyszy, ciągle pytałam: No ale dlaczego? Dlaczego tak? A dlaczego?
No i owo doświadczenie ukazało nam prawdę, zupełnie inną niż nam się wydawało!!! ;P Nie dziękujcie ;P Hi, hi
Gdy już dotarliśmy na miejsce i własnoręcznie zaczęłam podnosić kamlot... tak szybko go upuściłam, gdyż mrówki były dosłownie wszędzie! Ble
Udało się wyciągnąć badylem, ale miejsce nie nadawało się na ponowne przyjęcie kesza.
UWAGA!!!! ZMIENILIŚMY MIEJSCÓWKĘ!!!! Ale o tym napisze rredan. Bez wymiany, daliśmy tylko nowy worek, gdyż poprzedni był z lekka zużyty. TFTC!