My też skręciliśmy w tą szutrową drogę. Samochód zostawiliśmy zaraz na początku, dalej na piechotę. Po drodze był płot i brama "zamykana" na drut, ale raczej, żeby kozy/owce nie uciekły. Spokojnie do przejścia, tym bardziej, że tam raczej żywej duszy nie uświadczysz.