Jarociński park jest mocno związany z historią mojej rodziny, więc oprócz poszukiwania kesza smaczkiem dzisiejszego dnia stała się sentymentalna podróż do krainy dzieciństwa. Wspaniałe miejsce! Kesz troszkę razi w oczy z racji kontrastowego upierzenia, ale może jestem przewrażliwiona? chociaż z drugiej strony, w czasie festiwalu na pewno przyciągnie czyjeś oko, w końcu aż lśni, nęci, kusi, żeby po niego sięgnać
Acha! Bardzo podobała mi się konstrukcja skrytki - znana i lubiana. TFTC!