No faktycznie, skrzynka "gdzieś tam" była
podczas keszowania zauważyliśmy, że podkład kolejowy się pali i jako superbohaterowie postanowiliśmy to zgłosić. Niestety Szanowna Pani w kasie biletowej z ironią zapytała "to co, ja mam to ugasić?" - jak bedzie pożar to nie nasza wina! My spełniliśmy obywatelski obowiązek