2012-03-31 12:16
meteor2017
(
3454)
- Gevonden
Któregoś dnia poszedłem do cukierni po pączka do drugiej kawy i okazało sie że pączków nie ma... pani z cukierni mi powiedziała, że ostatnio są problemy z dostawą pączków, bo transporty przechwytują Obcy. No to się wkurw... wkurzyłem i postanowiłem wziąć sprawy we własne ręce. Po wstepnym sledztwie okazało się, że muszę udać się do Łodzi i to z mocnym wsparciem.
Przyjechałem do Łodzi, gdzie już oczekiwały miejscowe siły szturmowe, zainstalowalismy sie tymczasowej kwaterze głównej na Olechowie by dokonać rozpoznania i opracować plan. Początkowo mieliśmy dokonać frontalnej szarży połączonych sił cykloułanów mazowieckich (meteor2017) i łódzkich (huann), ale po analizie danych dostarczonych przez satelity szpiegowskie, stwierdzilismy ze wobec przewagi liczebnej wroga, trzeba działać dyskretnie, rowery bojowe zostawiliśmy więc w kwaterze i spieszeni wyruszylismy o zachodzie słońca na akcję (dołączyła do nas moni, ze specjalnie szkolonym do wykrywania i unieszkodliwiania Obcych labradorem).
Na miejsce dotarliśmy niezauważeni, gdy wtem labrador wypłoszył z krzaków UFOka, huann zaatakował go kujką, ale ta utknęła między żebrami i gdy tak się szamotali, ja zaszedłem od tyłu i zdzieliłem zielonego łopatką geokeszerską. Zaraz też wbilismy się do tajnej, UFOckiej bazy, podczas gdy moni z psem UFOkożenym psem zabezpieczała tyły... generalnie było pusto, panował bałagan jakby szybko opuszczali to miejsce, dorwaliśmy i unieszkodliwiliśmy dwóch kolejnych zielonych, ale to wszystko.
Gdy nagle od strony Olechowa rozległa się gwałtowna kanonada, a horyzont rozświetliły błyski. Ruszyliśmy więc w tamtym kierunku, ale było za późno, osiedle zostało zmiecione z powierzchni ziemi, EC-4 legło w gruzach... szczęsciem dla Łodzi Obcy przypuscili szturm na Lumumbowo, studenci bronili się dzielnie, aż do momentu gdy zielonym wątroby odmówiły posłuszeństwa.
W sumie mieliśmy trochę farta, bo mieliśmy zbyt szczupłe siły żeby pokonać w pełni funkcjonującą bazę, tak więc pozostałaby z nas miazga.