Dwa dni wcześniej za dnia sobie odpuściłem, trochę za dużo ludzi się kręciło... teraz wracałem przed północą z Olechowa na Bałuty, śnieżyca, ulice mokre, ja też cały mokry... i przejeżdżając rowerem przez sąiednie skrzyżowanie, pingnęło mi w głowie że tu jest skrzynka. No to szybkii skok w bok.