Miejsce ukrycia jest mistrzowskie, tutaj faktycznie odrobinę musiałem się zastanowić. Latarka przenośna nie jest dobrym pomysłem, konieczna jest czołówka żeby nie zajmować sobie potrzebnych rąk. Uwaga na wszędobylskie otwory, jeden jest zaraz przy wejściu - można się nimi dostać szybciej ale odradzam ten sposób.<br />
Kiedy zgarbiony ryłem w ziemi nagle kesz zaczął się świecić - pomyślałem, boże coś wybuchlo i jestem w niebie! A to nie, świeciła zawartość która uaktywnia sie przy ruchu
Tego świetlaka nie zabrałem, może i Was zaatakuje.<br />
Generalnie polecam puścić dzieciaka, a samemu czekać na wyciągnięcie kesza
Ale oczywiście to ja byłem tym odwaznym który zdobywa...<br />