Ufff .... co dwie głowy to nie jedna. Spędziliśmy dziś wspaniały dzień na gdańskiej "Starówce" (bardzo lubię to niepoprawne słowopodążając tropem wersów złotoustego Mushina. Wspólnymi siłami udało się nam przełamać tajemny kod.
Przy okazji trafiliśmy na Dzień Farenheita, co zowocowało nową skrzyneczką (a co trochę autoreklamy też musi być ;D