Jakoś tak już się przyzwyczailiśmy do tych nocnych spacerów po lesie, a tu masz, kesz się znalazł
Tradycyjnie już w składzie kaktusior, kociruch, kaawuu.Okazało się, że poprzednim razem dokładnie z tego miejsca przepłoszyła nas dziczyzna.Tym razem strażnika nie było, a klimacik zapewnił pan puchu-uchu-acz.Dzięki za dobrą zabawę i pozdrawiam.