Kesz zaskoczył nas swoją obecnością na drzewie przy ścieżce ok. 100 metrów, zanim zauważyłyśmy znak. W strunówce wisiał sobie na gałęzi logbook. Zabrałyśmy go i, jeśli właściciel skrzynki nie reaktywuje jej, to za mniej więcej miesiąc podrzucimy w innym pudełeczku w stare miejsce.