Dzięki tej skrzynce do perfekcji opanowałam sznurowanie butów, nawet tych bez sznurowadeł Za pierwszym razem wiązaniu nie było końca, oczy wyjęte z orbit, a skrzynka i tak nienamierzona. Za to dziś z rana wzrok jakby nieco nareperowany i podczas próby zawiązania kozaków na suwak zupełnie przypadkiem coś się wyłoniło. Aaaa, z propozycji zawartej na żółtej karteczce nie skorzystałam, a może powinnam