Dziś nasząrodzinną ekipą jak co roku nawiedziliśmy moje rodzinne strony:) a podczas wizyty, dzięki uprzejmości pewnego geokeszera z Wrocławia zapewniliśmy rodzince nie lada rozrywkę;)
Gdy tylko na stole pojawiły się mapy ( i to jakie mapy

), od razu zobaczyłam jak zaświeciły się oczy mojemu tacie

nie było opcji, musieliśmy dołączyć go do drużyny! I tak upłynął nam miło czas, spędzony na uważnym studiowaniu map i docieraniu do kolejnych odpowiedzi. Wspaniała była to podróż - dla mnie nieco sentymentalna, bo wspominałam sobie jak za dzieciaka potrafiłam godzinami przeglądać potężne tomisko atlasu świata 😁
Dziękuję za tę frajdę i super keszyka!