I koniec Maga. To był dość wymagający przemarsz. Po wczorajszej części trochę plecy bolały, dzisiaj trzeba było rozruszać siębardzo mi się projekt podobal. Miło się zmęczyc troche. Przemaszerowalisny. Nie zginęliśmy. A że było " wszystkich świętych" to można było ginac :):) wspólnie z Norbinorkiem. Dziękuję za skrzyneczkę,