Zaczęliśmy szukać zbyt blisko drogi i o mały włos nie odpuściliśmy. Nie dawał nam spokoju ten anioł, którego nigdzie nie widzieliśmy. Nagle ukazał się i potem wszystko poszło jak z płatka. Musieliśmy uważać, bo na tarasie pokazały się też siostry zakonne, które widocznie lekko się zaniepokoiły intruzami.
Obrazki do tego wpisu:Ach ta waląca się perspektywa