Skryteczka znaleziona. Byłem tu wraz z prawdziwymi fachowcami od nietoperzy Elą i Maćkiem. Gdy czytaliśmy opis skrytki (będąc w innym forcie) oni od razu wiedzieli, gdzie mamy jej szukać i faktycznie, doszliśmy tu z zamkniętymi oczami. Dotarcie do skrytki jest teraz ułatwione, bo strzeże go rozkładający się lisek, albo piesek - smród na kilometr.<br />
Skarby full wypas. Zabraliśmy tylko świecący samolocik i dopiero wychodząc z fortu zauważyliśmy, że w ferworze walki zapomnieliśmy dorzucić coś własnego. Zachowaliśmy się trochę nieładnie, ale i tak nie mogliśmy domknąć pudełka, więc następcy będą mieli z czego wybierać.
Obrazki do tego wpisu:Maciek ze specjalistycznym sprzętem Badania latających myszy :-) wymagają profesjonalizmu i poświęcenia