2025-09-13 10:30
Duszek
(
1138)
- Gevonden
Zdążyłem tylko namierzyć byłe schodki (do nieba), a tu nagle nadjechał z cicha cyklista rowerzysta na małe swoje śniadanko. Na szczęście małe było bo zaraz sobie pojechał w swoją dalszą drogę. A kesz cichutko na mnie czekał i się doczekał. Spory ci on, ten kesz. A w nim nowiutki, ledwo napoczęty logbook. Szkoda, że brak fotocertów. Jednego bym chętnie podwędził. Dzięki za kesza i miejscówkę.
Akyszkesz!