Tja ... najwyższy w ekipie to wymiotłem pajęczyny spod parapetów koło pomnika zanim załapaliśmy, że to nie to miejsceJadąc ulicą w deszczu umknął nam ten pomnik. Weszliśmy na placyk a tam jakieś coś co odebraliśmy jako podstawę pomnika który znudził się staniem w jednym miejscu i sobie zwyczajnie poszedł ... ;-)