Katowicki finał zdobyty w drodze powrotnej z Krapkowic. Nooo.... pięknie, pięknie. Kiedy w świetle latarek zauważyliśmy to, co zauważyliśmy, to trudno było ppowstrzymać atak śmiechu
No, naprawdę - pomysł super. Tylko zastanawia mnie, czy przetrwa bez problemu... Mam nadzieję, że jak najdłużej. Dziękuję za mily katowicki prezent