DZIŚ:
Musiałem załatwić... ekhem... sprawunki na Oporowie. Wracając postanowiłem, że nie zaszkodzi jak trochę posprzatam mapę. Szlakiem keszowym dotarłem na rynek, ale tam postanowiłem, że wracam ze względu na niemały głód. Znalazłem siedem keszy łącznie, a jazda zajęła mi godzinę.