Keszyk znaleziony z całą rodzinką, wracając z wakacyjnych wojaży:)
Niby taki prosty, ale w praktyce na kordach ruch jak nie wiem

przeczekaliśmy jedną ekipę, to zaraz podjechała druga i trzecia. W końcu udało się jakoś zakraść do keszyka, a za rozpraszacza robił najmłodszy członek ekipy, który akurat dostał histerii bo tak bardzo nie chciał zapinać pasów w foteliku 😮💨 wolny duch, ot co! W każdym razie, jeśli chodzi o kesza, to pełen sukces;) dziękuję za kesza!