Prząśniczka to hymn Łodzi, więc mam do niej szczególny sentyment. Śpiewałem nawet kiedyś z chórem wersję specjalnie zaaranżowaną na cztery głosy. Partia tenorów była akurat nudna ;)
Kesza albo nie ma, albo wypoczynkowy jest za głęboko żeby wyciągnąć nawet drutem.
(Zalogowano bezpośrednio z c:geo)