Dzisiaj rowerowa wyprawa do Trzciela, ale inaczej niż zwykle, bo na drugiej stronie Obry. Czyli wycieczka na tropie dawnej linii kolejowej, starych cmentarzy i granicy II RP.
Ten obiekt posłużył mi dzisiaj jako miejsce na przerwę obiadową. Usiadłem sobie na krawędzi i zacząłem wcinać obiad. Najedzony wstałem i zabrałem się za szukanie kesza. Kesz na miejscu, ale logbook przemoczony.
Nosferatu dzięki za kesza I pozdrawiam:).
-Łysy
Afbeeldingen in deze log: